Dramat
(2014) – USA
reż.
Dito Montiel
główne
role: Robin Williams (Nolan Mack),
Roberto Aquire (Leo), Kathy Baker (Joy)
film
trwa: 1 h 28 min.
dostępny
w sieci – z polskimi napisami
Joy i
Nolan od wielu lat są małżeństwem, które bardziej istnieje „na
papierze”, niż w rzeczywistości. Mieszkają razem, darzą
wzajemnym uczuciem, rozmawiają, ale tak naprawdę, każde z nich
prowadzi odrębne życie, zarówno w dzień, jak i w nocy.
Nolan
postępuje tak, by nie krzywdzić nikogo i nie zajmować sobą zbyt
wiele miejsca. Można nawet odnieść wrażenie, że żyje w cieniu
wszystkich innych, najciszej jak się da.
Wracając
późnym wieczorem do domu, zabiera do samochodu młodego chłopaka,
Leo, który zarabia na życie świadcząc usługi seksualne. Tak
zaczyna się niezwykła znajomość pomiędzy mężczyznami.
Niezwykła, ponieważ Nolan pragnie jedynie spotykać się z Leo,
rozmawiać i pomagać mu wydostać się z życiowego dołka, nie
oczekując niczego w zamian. Początkowo Leo czuje się niepewnie,
bowiem nie rozumie postępowania Nolana, później jednak, gdy
zaczyna mieć kłopoty, chętnie korzysta z oferowanej mu pomocy
finansowej.
„Bulwar”
to – można powiedzieć – gejowska wersja „Pretty Woman”,
tyle że szczęśliwie kończy się dla jednego z bohaterów...
Rola
Nolana w filmie „Bulwar” była ostatnią rolą Robina Williamsa.
Ten wielki Aktor popełnił samobójstwo niespełna 4 miesiące po
światowej premierze filmu.
Zaciekawiło mnie. Obejrzę.
OdpowiedzUsuńRobin Williams to dobry aktor. Miał wiele ciekawych ról. Z dzieciństwa pamiętam "Pani Doubtfire" - przezabawna komedia :) Albo ten lekarz w "Dziewięć miesięcy" - lekko szalona postać hehehe.
Trochę inaczej ogląda się film, mając świadomość, co stało się później w prywatnym życiu Robina Williamsa. Wiadomo było, że od dłuższego czasu cierpiał na depresję. Według mnie, było to widoczne w Jego oczach...
OdpowiedzUsuńTak. To bardzo trudny temat.
UsuńNie mniej, był genialnym aktorem. Poza tymi filmami, które wymieniłeś, pamiętam go jeszcze z Jumanji, Good morning Vietnam, Klatki dla ptaków i Stowarzyszenia umarłych poetów.
UsuńJa uważam ten film za bardzo dobry. Trolle zgnoiły go na Filmwebie, ale taka już rola trolli. Gdybym oglądał ten film przed samobójstwem aktora, pewnie myślałbym, że jego depresyjna postać w tym filmie jest wynikiem gry aktorskiej. Ale podzielam Wasze zdanie, że wiedząc co stało się po filmie, tę rolę odbiera się trochę inaczej. Szkoda Robina Williamsa.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Crash - film jest świetny, a jego puenta (którą przemilczałem w opisie) jest dająca do myślenia, ale i optymistyczna :)
OdpowiedzUsuń